środa, 8 lutego 2012

"...ciągle wierzy we własną dobroć i wielkość" (4)

"Kuszeni mirażem tronu"- Zeszyt RRN nr 44 (4)
Część 1.
W ŚWIETLE PRAWDY
"Ty jesteś tym człowiekiem" (cd)

Można by powiedzieć, że człowiek pozbawiony wrażliwości sumienia jest najbardziej biedną, najbardziej nieszczęśliwą istotą na ziemi. I takim Bóg widział Dawida, ale nie Dawid sam siebie. To były dwa zupełnie odmienne wizerunki Dawida - jego obraz we własnych oczach i jego obraz w oczach Bożych. Dlatego Bóg chcąc go ratować musiał wkroczyć. Ale zagubienie Dawida było tak wielkie, że odkrycie mu prawdy o nim samym wprost być może zamknęłoby go na łaskę. I dlatego Bóg przemawiając przez proroka Natana posługuje się przypowieścią. Przypowieścią wzruszającą, odwołującą się do prawości królewskiego serca, do sprawiedliwości Dawida jako króla, do litości jego jako władcy. Przypowieścią o biedaku, nie mającym nic oprócz małej owieczki, którą wyhodował, wyhołubił i była mu bliska jak córka. I o bogaczu, który miał wszystkiego pod dostatkiem, a jednak aby przygotować przyjęcie, zabrał biedakowi tę jedyną owieczkę. Dawid oburzy się bardzo i wykrzyknie: Człowiek, który tego dokonał, winien jest śmierci, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia (por. 2Sm 12,1-6).

Zabiłeś mieczem Chetytę Uriasza, zamordowałeś go mieczem Ammonitów, a jego żonę wziąłeś sobie za małżonkę - padną twarde słowa proroka Natana (por. 2Sm 12,9). W historii uwiedzionej Batszeby i zamordowanego Uriasza staje przed nami Dawid w całej prawdzie, zupełnie obnażony. Dopiero kiedy prorok powie: Ty jesteś tym człowiekiem (2Sm 12,7), ty jesteś tym nędznikiem, pojawi się w tym sercu litym jak skała szczelina dla łaski. Zresztą tę szczelinę Bóg powiększy odwołując się do egoizmu Dawida i zapowiadając mu karę.

W Psalmie Miserere król Dawid wyraża cały swój ból, całe błaganie o miłosierdzie, nadzieję na uratowanie. Ale jak długo to mogło trwać? Wszystko, również grzech, zostaje z czasem przysypane popiołem oddalenia i zapomnienia. Pokuta Dawida okaże się raczej epizodem niezdolnym strącić go z piedestału własnej wielkości. Skrucha ... ale na piedestale. Jeśli jesteśmy pełni uznania dla jego skruszonej duszy, to warto jednak pamiętać, że Dawid nie przestał być wielki, że cały proces dokonywał się na tym piedestale wielkości i że ścigająca go łaska będzie musiała dalej drążyć tę wybraną przez Boga duszę. Ostatecznie skruszy Dawidowy piedestał dopiero seria nieszczęść i klęsk, których król będzie musiał doświadczyć, aby stać się małym przed Bogiem, tak bardzo małym jak żebrak proszący o miłosierdzie.

Na razie jest to dopiero początek procesu nawracania się Dawida. Jest on skruszony, ale motyw kary odgrywa istotną rolę w tej skrusze człowieka, który ciągle wierzy we własną dobroć i wielkość. Bóg przychodzi do nas jako światło, jako światło prawdy, stopniowo jakby osaczając nas tym światłem, ażeby nas w końcu zdobyć, uratować i zbawić. Przyjdzie jeszcze Dawidowi dużo cierpieć potem, to będą dalsze światła prawdy o nim płynące z miłosierdzia Bożego.

"Kuszeni mirażem tronu"
Zeszyt nr 44
Wydawnictwo Ruchu Rodzin Nazaretańskich,Warszawa, 2006
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 28.04.2006 Nr 2066/NK/2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Maryja jest formą, w której jesteśmy duchowo kształtowani. Proces ten dokonuje się stopniowo i trwa całe życie, aż po dopełnienie się w momencie śmierci.
Gdy w chwili śmierci nie będziesz jeszcze w pełni duchowo ukształtowany, to proces ten będzie musiał dokonywać się dalej w czyśćcu.
Bóg jednak chce, byś uświęcił się, to znaczy został w pełni ukształtowany w formie, jaką jest Maryja, już na ziemi."
("Oto Matka twoja", s.68)