"Przedziwny świat Jedynej Miłości"- Zeszyt RRN nr 45 (26)
Część 3.
ZADZIWIENIE BOGIEM
Bliskość przerywana oddaleniami(cd)
Jest to przedziwny świat, i to w podwójnym tego słowa znaczeniu. Przedziwny, ponieważ ogarnia cię przedziwna rzeczywistość Jedynej Miłości, zawsze cierpliwej, zawsze zatroskanej, ale i ten twój świat, ta twoja rzeczywistość jest przedziwna, bo wciąż się gubisz, grzeszysz. I czy to dlatego, że musiałeś się zagubić, musiałeś zgrzeszyć? Czy ktoś cię do tego siłą zmusił? Nie wiadomo, czy to nazwać przedziwną głupotą, czy przedziwną niewiernością.
To też są dziwy, tylko widziane z drugiej strony. Dziwny jest świat ludzkiej głupoty i niewierności. Jest naprawdę coś przedziwnego w tej sytuacji - bo jeśli przyjąć dosłownie, że sam chciałeś się zagubić, że nikt ci nie kazał ani nikt cię nie zmuszał, to jak zrozumieć, że jesteś najbardziej kochany? Bo Maryja wie, że jesteś takim zagubionym dzieckiem, zagubionym z własnej winy.
A co robi Mama, kiedy widzi, że dziecko się zagubiło, zbuntowało, uciekło? Wychodzi i szuka go, żeby je przyprowadzić z powrotem. Ona zna swoje dziecko tak dobrze, że nawet ono samo tak siebie nie zna. Wie, że nie będzie chciało wracać, że znów zacznie się wykręcać. Nie pyta więc o nic, bierze je na ręce i niesie.
I sytuacja jest przedziwna, bo Maryja pożycza mu swoich nóg, swoich rąk i jakby za nie, za to swoje dziecko wraca. Za nie jest posłuszna, użycza mu swojej woli. To są dziwy - będziesz bez swoich rąk, bez swoich nóg. Jej nogi, Jej ręce będą stawały się twoimi.
I właściwie od razu mógłbyś zacząć dziękować, bo powrót zaczyna się natychmiast, kiedy tylko uznasz, że jesteś tym najgorszym, który kolejny raz odrzucił bycie w Jej ramionach, odszedł, zagubił się. Już w tej chwili mógłbyś dziękować, że Ona obejmuje cię swymi ramionami, kiedy uczysz się, pracujesz, modlisz się, patrzysz na Najświętszy Sakrament. Bo przecież przez ten jeden moment znów jesteś w Jej ramionach, choć za chwilę znów odejdziesz, bo nie jest wcale pewne, że w ogóle chcesz być w Jej ramionach.
Przedziwny jest ten twój świat, bo kiedy jesteś tak niesiony, dźwigany, ratowany - za wszelką cenę - to zapominasz nawet podziękować, zapominasz chociaż się przyznać, że jesteś tak nie dobry i że Ona cię takiego kocha. A dlaczego zapominasz? Czy to nie dziwne? Ona niesie cię, chociaż wie, że nie może cię przymuszać, że nie może cię do siebie przywiązać, że to bycie w Jej ramionach musi być dobrowolne, a jeżeli dobrowolne, to Ona wie, że za chwilę odejdziesz od Niej, żeby znowu grzeszyć. Ale Jej miłość przewyższa wszystko, co możesz wykombinować, żeby uciec. Ona cię zawsze odnajdzie.
Wiem, że jestem jak syn marnotrawny, wracam i znowu odchodzę, ciągle się gubię. Buntuję się, uciekam. Ciągle nie wierzę w Twoją miłość. Wydaje mi się, że już będzie dobrze, kiedy zaczynam wierzyć w siebie, że już te powroty się skończą. Zapominam, że to jeszcze jedna iluzja, która mnie oplątuje.
Myślę o Tobie, Jezu, jako o Dobrym Pasterzu, który nie raz chodziłeś za zagubioną owcą, który Piotrowi kazałeś przebaczać aż siedemdziesiąt siedem razy.
Będę więc zwracał się do Ciebie, ja, ten niepoprawny syn marnotrawny, abyś mi okazywał swoją miłość przez Maryję, która jest szczególnym kanałem Twojej miłości do tych ciągle gubiących się dzieci.
Będę Cię prosił, żebyś posługiwał się Nią jako szczególnym narzędziem swej łaski, tak by Ona sama Twoją miłością żyła we mnie.
A kiedy się zagubię, by żyła we mnie wiarą, że Ty jesteś zakochany w łotrach i nadzieją, że zawsze mnie przyjmiesz i przebaczysz.
"Przedziwny świat Jedynej Miłości"
Zeszyt nr 45
Wydawnictwo Ruchu Rodzin Nazaretańskich,Warszawa, 2006
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 28.04.2006 Nr 2067/NK/2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz