poniedziałek, 30 stycznia 2012

"Muszę widzieć coraz ostrzej prawdę o sobie" (35)

"Przedziwny świat Jedynej Miłości"- Zeszyt RRN nr 45 (35)
Część 3.
ZADZIWIENIE BOGIEM
Najbardziej uprzywilejowani (cd)

...byś mógł otrzymać od Niego łaskę tej nie zwykłej prośby "Potrzebuję Ciebie, Maryjo". Prośby, z którą On zwiąże swoje miłosierdzie.

Potrzebuję Ciebie, Maryjo, ponieważ chcę się przyznać otwarcie, że wcale nie dążę, żeby jednoczyć się z wolą Bożą, że tak naprawdę to szukam zawsze swojej własnej woli, choć w rzeczywistości, w świetle wiary, moja wola jawi się jako największe zło, a wola Boża jako najwyższe dobro. Ale i tak pozostanie to dla mnie abstrakcją.

Dlatego potrzebuję Ciebie, Maryjo, tak bardzo, abyś tę abstrakcyjną prawdę zamieniała w żywą, upragnioną przeze mnie rzeczywistość. I wierzę, że jako wybrane przez Ducha Uświęciciela narzędzie będziesz Jego mocą rodzić we mnie ten głód, ponieważ ci, co czują się najgorsi, są najbardziej kochani. Przecież możesz u Jezusa uprosić nawet najbardziej niemożliwe po ludzku rzeczy.


Potrzebuję Ciebie, Maryjo - ponieważ takie wydaje się moje powołanie - abyś stała się znakiem, który będzie objawiał mi tę prawdę, że jesteś zadziwiającym cudem Boga, że możesz uprosić, aby to, co jest przeszkodą: moje zamknięcie, Jezus uczynił szczeblem w drodze ku sobie.
Ponieważ najgorsi są najbardziej kochani.

Potrzebuję Maryjo, Ciebie, szczególnego narzędzia Bożego miłosierdzia, bo Ty, zgodnie z miłością Jezusa, kochasz gwałtowników, którzy porywają królestwo niebieskie (por. Mt 11,12). Kochasz takich szaleńców, którzy wierzą, że u Ciebie najgorsi są najbardziej kochani. A moje szaleństwo - człowieka, który zmarnował życie, którego wiara jest w strzępach, a tych, którzy go otaczają, zatruwa trądem oziębłości - pcha mnie, aby Cię prosić, aby Cię błagać o coś niewiarygodnego.

Spraw z Bożego miłosierdzia, żeby mnie nie było we mnie, żebyś Ty, Maryjo, żyła we mnie, aby mnie ocalić. Żebyś zamieszkała moje biedne, poranione serce jako Ta, która jest Ucieczką grzeszników i szczególnym narzędziem Bożego we mnie działania, Bożej łaski.

Potrzebuję Ciebie, Maryjo, ale będę potrzebował Cię w pełni, dopiero kiedy będę odkrywał, że jestem przed Bogiem żebrakiem
[ 16 Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2559] , który nie ma nic i tak bardzo potrzebuje Ciebie, jako szczególnego narzędzia Bożego zmiłowania.

Wtedy będę mógł tylko Ciebie potrzebować, tylko tego, abyś doprowadziła mnie do swego Syna, do zjednoczenia z Nim. Ale zanim do tego dojdzie, muszę widzieć coraz ostrzej prawdę o sobie, tę prawdę, że jestem kochany właśnie dlatego, że taki niedobry, może najgorszy.
A wtedy słowa:
"Potrzebuję Ciebie" być może będę zastępował wołaniem: "Maryjo, ratuj!". Jak mała owieczka, która nie potrafi sama dalej żyć, ponieważ cała zaplątała się w cierniste krzaki, dlatego cała staje się wołaniem o ocalenie, o zjednoczenie.

I to wołanie będzie modlitwą, która zachwyci serce Boga. (Koniec tekstu)

"Przedziwny świat Jedynej Miłości"
Zeszyt nr 45
Wydawnictwo Ruchu Rodzin Nazaretańskich,Warszawa, 2006
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 28.04.2006 Nr 2067/NK/2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Maryja jest formą, w której jesteśmy duchowo kształtowani. Proces ten dokonuje się stopniowo i trwa całe życie, aż po dopełnienie się w momencie śmierci.
Gdy w chwili śmierci nie będziesz jeszcze w pełni duchowo ukształtowany, to proces ten będzie musiał dokonywać się dalej w czyśćcu.
Bóg jednak chce, byś uświęcił się, to znaczy został w pełni ukształtowany w formie, jaką jest Maryja, już na ziemi."
("Oto Matka twoja", s.68)