piątek, 27 stycznia 2012

"Najgorsi są najbardziej kochani" (32)

"Przedziwny świat Jedynej Miłości"- Zeszyt RRN nr 45 (32)
Część 3.
ZADZIWIENIE BOGIEM
Najbardziej uprzywilejowani

Kiedy próbujesz modlitewnie wczytywać się w karty Pisma Świętego, możesz dostrzec tam wielu takich, którzy nie tylko uznali swą marność czy wielkość przestępstwa, ale na ich świadomość upadku nakładała się przepełniona skruchą wiara, że są kochani właśnie dlatego, że są tacy źli, może najgorsi.
Najgorsi są najbardziej kochani. Czy nie jest to przedziwny świat Jedynej Miłości? Choćby Maria Magdalena. Zmierza z innymi pobożnymi niewiastami do Grobu w dzień Zmartwychwstania, niesie olejki, żeby namaścić ciało Jezusa. Chce namaścić Jego zwłoki. Ale to przecież oznacza, że nie wierzy w Zmartwychwstanie. Świadczy zresztą o tym także jej zdumienie, kiedy widzi Jezusa żywego. Dla niej cały świat się zawalił w momencie ukrzyżowania, bo kiedy zawaliła się jej wiara w Tego, który przebaczył jej wszystko, to i świat się musiał zawalić. Teraz przychodzi namaścić Tego, który już odszedł, a którego tak bardzo kochała za życia. Taką przysługę oddaje się komuś, kogo się bardzo kochało, kiedy żył, a teraz pozostaje pamięć. Mówiąc językiem bardziej współczesnym Maria Magdalena przychodzi na miejsce zmarłych, na Jezusowy cmentarz. Tak dużo w niej jest uczucia naturalnego, tak mało wiary nadprzyrodzonej. A przecież Jezus tyle razy mówił, że po śmierci zmartwychwstanie. Mówił to na tyle jawnie, że ta zapowiedź dotarła do kół przedniejszych kapłanów i faryzeuszy, którzy udają się do Piłata z prośbą o postawienie straży przy grobie:
"Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: Po trzech dniach powstanę" (Mt 27,63). Jeżeli kapłani i uczeni w Piśmie pamiętali o zapowiedzi Zmartwychwstania, to ta świadomość musiała istnieć u Apostołów i pobożnych niewiast, które usługiwały im ze swego mienia (por. Łk 8,3). Ale nie wystarczy pamiętać, mieć świadomość tego, co Jezus mówił. W obliczu tego zawalenia się świata Marii Magdalenie zabrakło żywej wiary, która by zmieniła jej postawę i zachowanie. Przecież Zmartwychwstałego nie trzeba namaszczać, bo On żyje. Ale dla niej nie żył.

"Przedziwny świat Jedynej Miłości"
Zeszyt nr 45
Wydawnictwo Ruchu Rodzin Nazaretańskich,Warszawa, 2006
Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 28.04.2006 Nr 2067/NK/2006

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Maryja jest formą, w której jesteśmy duchowo kształtowani. Proces ten dokonuje się stopniowo i trwa całe życie, aż po dopełnienie się w momencie śmierci.
Gdy w chwili śmierci nie będziesz jeszcze w pełni duchowo ukształtowany, to proces ten będzie musiał dokonywać się dalej w czyśćcu.
Bóg jednak chce, byś uświęcił się, to znaczy został w pełni ukształtowany w formie, jaką jest Maryja, już na ziemi."
("Oto Matka twoja", s.68)