poniedziałek, 23 stycznia 2012

"Nic już ich dzielić nie będzie" (31)

"Przedziwny świat Jedynej Miłości"- Zeszyt RRN nr 45 (31)
Część 3.
ZADZIWIENIE BOGIEM
Potrzebuję ciebie(cd)

Może się to komuś wydać dziwne, ale modlitwą miłości są właśnie te słowa: Potrzebuję Ciebie, Boże. Potrzebuję tak bardzo. Można tę modlitwę odnaleźć w poszukującym wędrowaniu, jakim stało się życie św. Benedykta Labre [14. Św. Benedykt Józef Labre, ur. 1748. Wędrował gościńcami Europy odwiedzając miejsca pielgrzymkowe. Zmarł 16 kwietnia 1783 r. w Rzymie ]
Pielgrzymował od kościoła do kościoła i szukał. Choć Bóg był tak blisko, tuż, w tabernakulum. Ale on przemierzał tyle krajów, bo w tym poszukiwaniu wyrażał się głód Boga, wyrażała się modlitwa "Potrzebuję Ciebie".

Poszukiwanie Boga i modlitwa "Potrzebuję Ciebie", jeżeli intensyfikują się do poziomu głodu, stają się jednym. Z czasem narastają w swej intensywności do tego stopnia, że już nic się nie liczy. Nie liczy się otaczający świat, tylko ta piekąca serce udręka poszukiwania Boga, wołanie do Jezusa: Spraw, by Maryja żyła we mnie coraz intensywniejszym błaganiem: "Potrzebuję Ciebie".

Może tę sytuację pomóc zrozumieć scena opisana przez św. Teresę z Lisieux [15. Por. Proces Apostolique, p. 488. ] ukazująca Jezusa na szczycie schodów i małe dziecko, które próbuje wdrapać się na te schody i nie potrafi, ciągle się zsuwa. Ale to dziecko wykonuje na raz dwie czynności: próbuje się wdrapać, a jeszcze bardziej próbuje wpatrywać się w oblicze Jezusa. I to wpatrywanie się jest oczekiwaniem, jest głośnym czy niemym wołaniem: Potrzebuję Ciebie. Tak długo ten maluch będzie wołał: Potrzebuję Ciebie, aż Jezus sam zejdzie po schodach i weźmie go na swe ramiona. I zjednoczy się z nim w ten sposób. Bo skoro to Jego zejście było odpowiedzią na głód dziecka, na taką potrzebę, która stawała się głodem Jego zejścia, to potem kiedy przygarnie je do siebie, kiedy będzie trzymał je w swych ramionach, nic już ich dzielić nie będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Maryja jest formą, w której jesteśmy duchowo kształtowani. Proces ten dokonuje się stopniowo i trwa całe życie, aż po dopełnienie się w momencie śmierci.
Gdy w chwili śmierci nie będziesz jeszcze w pełni duchowo ukształtowany, to proces ten będzie musiał dokonywać się dalej w czyśćcu.
Bóg jednak chce, byś uświęcił się, to znaczy został w pełni ukształtowany w formie, jaką jest Maryja, już na ziemi."
("Oto Matka twoja", s.68)